Czytelnia Salon24 Czytelnia Salon24
1469
BLOG

Wicepremier Węgier w S24 - o roli pamięci

Czytelnia Salon24 Czytelnia Salon24 Polityka Obserwuj notkę 9

Nigdy nie pokładajcie zaufania w podręcznikach do historii, jeśli chcecie zrozumieć niedawną przeszłość, która wpływa na obecną Europę Środkowo-Wschodnią – pisze Tibor Navracsics.

Na szczególnej sesji Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych ministrowie debatowali nad węgierską propozycją, popartą przez Polskę i Litwę, upamiętniającą „Europejski Dzień Pamięci” ofiar wszystkich reżimów totalitarnych. O ile wszystkie kraje przychyliły się ku tej inicjatywie, pojawił się wyraźniejszy aniżeli kiedykolwiek do tej pory podział Europy na społeczności starych i nowych krajów członkowskich. Przedstawiciele krajów Europy Zachodniej uważali, że niepotrzebny jest dzień pamięci, skoro już istnieje dzień, poświęcony pamięci ofiar nikczemnych aktów Nazizmu, a barbarzyństwo reżimu komunistycznego jest częścią kursu historii, nauczanej w szkołach.

Przedstawiciele krajów Europy Środkowej i Wschodniej obawiali się, że pomysł stoi na straconej pozycji do momentu, w którym głos zabrał przedstawiciel Wielkiej Brytanii. Opisał on swoje żywe wspomnienie ojca, płaczącego w 1956 roku, na wieść, podaną przez radio, o ponownej interwencji wojsk sowieckich na Węgry. Przypomniał, że jako student martwił się o swoich, nieznanych mu, rówieśników w Pradze 1968 roku i oznajmił, że nie był w stanie zapomnieć empatii, jaką darzył potrzebujące rodziny w Polsce lat osiemdziesiątych. Jego mowa zmieniła atmosferę, a przedstawiciele „Bloku Wschodniego” zdobyli się na odwagę, aby opowiedzieć o swoich osobistych przeżyciach. Wyjaśnili zachodnim kolegom, że ofiary reżimów totalitarnych nie są przodkami, spoglądającymi martwo ze zdjęć i podręczników do nauki historii, lecz mieszkającymi wśród nas ludźmi z krwi i kości. Podobnie jak sprawcy systemów totalitarnych, również są żyjącymi ludźmi.

W 1951 politolog Hannah Arendt wydała książkę, w której ostrzegła, że zwycięstwo nad narodowym socjalizmem nie położyło kresu istnieniu reżimów totalitarnych. Pomimo powierzchownej odmienności sowieckiego komunizmu, Arendt utrzymywała, że w istocie był to system identyczny z tym, który zniszczył miliony ludzkich jestestw, traktowanych jedynie jako zasoby. Dzisiaj nadal wiele osób twierdzi, że komunizm, jako teoria, był lepszy niż oparta na nienawiści ideologia nazistów, a jedynie praktyczna jego realizacja była obarczona wadami. W swej wyobraźni szczęśliwi młodzi ludzie, noszący koszulki z nadrukowaną czerwoną gwiazdą oraz sierpem i młotem, czynią zabójstwo milionów, zniszczenie narodów i unicestwienie pokoleń godną pożałowania i nieco zabawną gafą. Jednakże, przynajmniej tutaj, w Europie Środkowej i Wschodniej, czerwona gwiazda, podobnie jak swastyka, jest symbolem terroru, zorganizowanego przez państwo, poniżeniem ludzkości i wykorzystaniem ludzi niczym pionki. Musieliśmy walczyć z dwoma totalitarnymi systemami o swoją wolność, a wielu musiało walczyć o swoją niepodległość.

Socjalizm, zarówno międzynarodowy jak i narodowy, wykorzystuje taki sam rodzaj terroru, poniżenia, tyranii i przemocy wobec całych populacji, ludzi i klas. Czy dla danej jednostki liczy się, że ktoś zostanie zmiażdżony za bycie Żydem lub kułakiem? Czy bez znaczenia jest, że ktoś cierpiał prześladowania socjalizmu narodowego bądź międzynarodowego? Nasza koncepcja wolności opiera się na założeniu, że stanowi ona silną opozycję w stosunku do wszelkich rodzajów totalitaryzmu. Jeśli nie będziemy się tego trzymać, osłabieniu ulegnie także nasza demokracja.

Dzisiejsza Europa definiuje sama siebie jako demokratyczną i twierdzi, że promuje wolność i przeciwna jest politycznym systemom dyktatorskim.  I niezależnie od braków, naturalnie jest to truizmem. Jednakże w naszym rozumieniu, jeśli Europa nawet w formie symbolicznej nie potępi wszystkich totalitarnych ideologii, będzie to stanowić wyzwanie dla jej demokratycznej pozycji.

23 sierpnia jest „Europejskim Dniem Pamięci” ofiar wszystkich reżimów totalitarnych. Tegorocznym gospodarzem uroczystości upamiętniających będzie Budapeszt. Istotne są pamięć oraz porozumienie w kwestii niedawnej przeszłości w celu zapobiegania ponownym powtórkom z historii.

Tekst zamieszony był także na blogu GE for CEE – wersję oryginalną można przeczytać tutaj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka